Pandemia sprawiła, że nasze domy stały się dla nas jeszcze ważniejsze niż dotychczas. To tu spędzamy teraz większość czasu, często próbując pogodzić w czterech kątach pracę z codziennymi obowiązkami i odpoczynkiem. Jak nam się to udaje? Zapytaliśmy Polaków, jak wygląda ich życie w domu podczas izolacji. 

Koronawirus poprzestawiał nie tylko harmonogram naszych dni, ale również wnętrza naszych domów. Dziś musimy przygotować je na jeszcze więcej, bo w ostatnich miesiącach to właśnie pomiędzy znajomymi czterema ścianami toczy się niemal całe nasze życie. 

Jak z tym wyzwaniem poradzili sobie Polacy? Co czują, gdy świat za oknem wydaje się być bardzo, bardzo daleko? Jak dopasowują swoje domy do pracy zdalnej i w jaki sposób balansują pomiędzy wolnym czasem a codziennymi obowiązkami oraz opieką nad dziećmi?

Odpowiedzi na te i wiele innych pytań związanych z domową izolacją znajdziecie w naszym nowym raporcie. Prezentujemy wyniki badania, w którym wzięło udział 1400 osób z całej Polski. Raport powstał pod patronatem WP Dom.

Nasze samopoczucie podczas izolacji

Pandemia wyraźnie odbiła się na naszym samopoczuciu. Zapytani o to, jak się czują w obecnej sytuacji, 14% respondentów przyznaje, że w ostatnich miesiącach czuje się źle lub bardzo źle, a 40% – tak sobie. Łącznie na negatywny nastrój narzeka ponad połowa ankietowanych. Najgorzej pandemię znoszą osoby w wieku 25-34 lat. W tej grupie odsetek odpowiedzi „bardzo źle”, „źle” i „tak sobie” wyniósł aż 56%. 

Zły nastrój towarzyszy nam przede wszystkim dlatego, że nie możemy wyjść na świeże powietrze i korzystać z uroków wiosny – to powód, który wskazało 28% respondentów skarżących się na negatywne samopoczucie. Co czwarta osoba przyznaje, że pandemia wywołuje w niej zdenerwowanie i strach, a konieczność domowej izolacji jeszcze bardziej wzmaga te nastroje. Co trzeci respondent czuje się zaś samotny lub znudzony – brakuje nam zarówno kontaktu z ludźmi, jak i kolejnych pomysłów na spędzanie czasu w domu. 

46% respondentów pomimo pandemii i związanych z nią obostrzeń ocenia swoje samopoczucie jako dobre lub bardzo dobre. To przede wszystkim osoby pomiędzy 45. a 54. rokiem życia – w tej grupie dobrze lub bardzo dobrze czuje się blisko 52% ankietowanych. 

Przed negatywnymi myślami często chronią nas nasze własne cztery kąty. Wśród osób, które swoje samopoczucie oceniają pozytywnie, aż 46% twierdzi, że izolacja nie jest dla nich problemem, bo lubią swój dom i z przyjemnością spędzają w nim czas. Już nasze ubiegłoroczne badanie pokazało, jak mocno jesteśmy przywiązani do swoich wnętrz. Co piąta osoba cieszy się, że w związku z zaistniałą sytuacją ma wreszcie trochę więcej czasu dla siebie, a 13% docenia fakt, że w końcu może trochę dłużej pobyć w domu z najbliższymi. 1 na 10 respondentów przyznaje z kolei, że podoba mu się to, że nie musi wychodzić z domu.

Diagram obrazujący samopoczucie Polaków podczas izolacji. 36% osób czuje się dobrze, głównie dlatego, że lubią swoje domy. Obok wykres przedstawiający, za czym najbardziej tęsknią, w tym za spotkaniami z bliskimi.

Polacy zostali w domach

Wyniki naszej ankiety pokazują, że Polacy dość sumiennie podeszli do obostrzeń i zaleceń wprowadzonych w związku z pandemią. Ponad 7 na 10 osób ograniczyło wyjścia z domu do niezbędnego minimum: codziennych spacerów z psem, wyjść do pracy lub sporadycznych zakupów. Co dziesiąta osoba opuszczała swoje cztery kąty również w celach rekreacyjnych, by zaczerpnąć świeżego powietrza na spacerze lub przejażdżce rowerem. 

14% respondentów deklaruje, że w pierwszych miesiącach pandemii w ogóle nie opuszczało swojego domu. Ponad połowa z nich – przede wszystkim osoby w wieku 18-24 lata – przyznaje, że w ogóle nie czuje potrzeby wychodzenia. 5% ankietowanych poddało się ścisłej izolacji przede wszystkim po to, by nie ryzykować zarażeniem, a dla 1% była ona obowiązkowa ze względu na kwarantannę.

Na nasze podejście do izolacji wpływa wiele różnych czynników – od sytuacji życiowej, przez typ osobowości, aż po aktywności, jakie podejmujemy w domu. Z wypowiedzi respondentów można wyłonić sześć typów postaw:

1. Lęk o przyszłość

Wyrażają go przede wszystkim te osoby, które ze względu na pandemię straciły pracę;

  • “Nie radzę sobie. Czuję, że moje życie nie ma sensu. Straciłam pracę, brak mi bliskiego kontaktu z przyjaciółmi, możliwości zmiany otoczenia. Nie potrafię się zorganizować, czas płynie, a ja nie mam w ogóle na niego planu. Wstaję rano i nie wiem, co potem”

  • “Martwię się tym, co będzie jutro. Nie brakuje mi środków do życia, ale wielu z moich bliskich straciło pracę przez pandemię. Obawiam się, że najgorsze i tak jeszcze przed nami”

 

2. Stres

Potęgowany m.in. przez kolejne doniesienia o rozwoju epidemii oraz narastające stany lękowe, wynikające np. z problemów ze zdrowiem psychicznym;

  • „Straciłam pracę, rzadko wychodzę z domu, zakupy robi mój narzeczony, który swoją drogą też obecnie nie pracuje. Strach wyjść gdziekolwiek, żeby nie dostać mandatu, na który nas nie będzie stać”

  • “Jest to dla mnie trudna sytuacja, ponieważ od roku zmagam się z depresją. Izolacja nie pomaga”

 

3. Akceptacja

Część respondentów rozumie konieczność izolacji oraz wprowadzonych ograniczeń i godzi się z nimi, jednocześnie zachowując spokój. Sytuację łatwiej akceptują również domatorzy i osoby introwertyczne, na co dzień nielubiące opuszczać swoich czterech kątów;

  • “Izolacja to nie kara, tylko sposób na to, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa. Ja i moja rodzina stosujemy się do wszystkich wytycznych wprowadzonych w kraju i nie sprawia to nam żadnego problemu. Świadomość, że robimy to, aby pomóc sobie, innym i całemu światu jest wystarczająca, by nadal być szczęśliwym i starać się to przetrwać. To nie jest zbyt wysoka cena za wolność”

  • “Jest mi bardzo dobrze. Mam depresję i codzienne czynności, które wywoływały lęk (wychodzenie do pracy lub szukanie wymówek, żeby nie spotkać się z ludźmi) są teraz mniej uciążliwe”

 

4. Optymizm

Charakterystyczny dla osób, którym izolacja dała więcej wolnego czasu – teraz mogą wykorzystać go np. na rozwój osobisty, powrót do starego hobby czy przemyślenia;

  • “Myślę, że izolacja dała mi szansę by odetchnąć, zatrzymać się, pomyśleć nad sobą i dostrzec to, co dla mnie ważne, jak również to, czego potrzebuje. Mam nadzieje, że zachowam w sobie to wspomnienie i będzie ono wpływało na podejmowane przeze mnie decyzje w przyszłości”

  • “Skupiam się na moich najbliższych i na otoczeniu w którym mieszkamy. Upiększam dom i dopieszczam szczegóły, na które wcześniej brakowało mi czasu. Dużo rozmawiamy, czytamy książki, chodzimy na spacery i gramy w planszówki. Wspólnie przygotowujemy posiłki i celebrujemy spotkania przy stole. Gdy potrzbujemy prywatności, każdy ma swoja przestrzeń, w której może "odetchnąć" i nabrać dystansu. W gorszych chwilach wspieramy się żartem lub rozmową”

 

5. Troska  

Wyrażają ją przede wszystkim rodzice, którzy w obecnej sytuacji mogą poświęcić więcej uwagi swoim dzieciom i bardziej się do nich zbliżyć. Troszczymy się też o przyszłość naszą i naszych najbliższych, z którymi pandemia pozbawiła nas codziennego kontaktu.

  • “Żal mi dziecka, które nie do końca rozumie dlaczego nie możemy iść do kolegów i przedszkola. Boję się, że utraci zdobytą do tej pory pewność siebie i otwartość, że trochę zdziczeje”

  • “Bardzo stresuje mnie sytuacja na świecie, a najbardziej ta niepewność. Boję się o najstarszych członków mojej rodziny”

 

6. Obojętność

Tak do obecnej sytuacji podchodzą osoby, w których życiu nie zmieniło się wcale aż tak dużo: pracują jak do tej pory (np. freelancerzy pracujący zdalnie lub osoby, które wciąż muszą dojeżdżać do pracy) lub żyją w dotychczasowym rytmie, nie zważając na obostrzenia.

  • „Prowadzę normalne życie i wychodzę z domu. Spotykam się z ludźmi, bo moi znajomi nie popadli w paranoję”

 

Wolny czas i relacje z domownikami

W domu, poza pracą i nauką, podczas izolacji najczęściej oglądamy filmy i seriale. W taki sposób swój wolny czas w domu wykorzystuje blisko 6 na 10 ankietowanych – przede wszystkim osoby w wieku 18-34. Co trzecia osoba oddaje się lekturze (po książkę najczęściej sięgają ankietowani pomiędzy 55. a 64. rokiem życia), rzuca w wir sprzątania lub gotuje. Podczas pandemii zdecydowanie bardziej wolimy zwolnić tempo niż skupić się na rozwoju osobistym, choć co szósta osoba stara się podejmować w domu aktywność fizyczną. Niecałe 11% respondentów przyznaje, że w wolnym czasie nie robi nic konkretnego i po prostu cieszy się chwilami odpoczynku. 

Wyraźnie widać różnicę w sposobach, w jakie czas poza pracą wykorzystują kobiety i mężczyźni. Polki oprócz oglądania filmów najczęściej poświęcają go na porządki w domu i gotowanie, a Polacy – na granie w gry wideo lub planszówki i czytanie książek. 

  • „Brak nam nieco miejsca, bywa ciasno i gwarno. Ale tak naprawdę jesteśmy szczęśliwi, że mamy siebie, jesteśmy zdrowi i mimo, że jest dużo trudniej to nie jest źle, bo mam swój świat, swoje miejsce”

Wykres przedstawiający zmiany w postrzeganiu domu przez Polaków podczas izolacji. 47% stwierdziło, że izolacja nie zmieniła ich odczuć względem domu. Obok infografika przedstawiająca popularne sposoby spędzania wolnego czasu, takie jak oglądanie filmów (58%) i porządki (35%).

dr Konrad Maj, psycholog społeczny, SWPS

"Polacy, zmuszeni do tego, żeby zamknąć się w domach i poddać izolacji, w pierwszych tygodniach pandemii musieli zupełnie przeorganizować swoje życie. Cała sytuacja wywołała w nas ogromny stres i niepokój. Rozrywka pomaga nam je rozładować: gdy na zewnątrz jest niebezpiecznie, w domu możemy się zrelaksować i zrobić wszystko, by trochę uspokoić nerwy. Naszą przestrzeń domową konstruujemy w końcu w taki sposób, by była nastawiona przede wszystkim na odpoczynek. 

Obok rozrywki i pracy mogło nie starczyć już miejsca na rozwój osobisty. Inwestycje w siebie, dodatkowe kursy czy szkolenia w sytuacji tak dużej niepewności zostały odłożone na inne czasy. Wiele osób mogło nie widzieć sensu w dodatkowej edukacji, zwłaszcza w obliczu utraty pracy – nie wiemy przecież, czy już za moment nie będziemy musieli np. zupełnie się przekwalifikować. 

Rozwój osobisty zszedł na dalszy plan również ze względu na warunki i atmosferę panującą w naszej najbliższej przestrzeni. Zazwyczaj dodatkowe kursy czy szkolenia wiążą się z dojazdem w konkretne miejsce na konkretną godzinę. Ta otoczka jest niezwykle istotna i niejako wymusza na nas solidność, dodatkowo motywuje. W domu trudno o podobne nastawienie, bo sporo w nim rozpraszaczy, np. gdy zepsuje się internet lub ktoś tuż obok nas włączy telewizor. To nie są dobre warunki do nauki – tym bardziej, że większość z nas nie jest przyzwyczajona do zdalnej edukacji."

Choć podczas izolacji musimy spędzać ze sobą więcej czasu niż zwykle, w większości przypadków nie wpływa to na nasze relacje z domownikami. Co trzecia osoba zauważa, że teraz pomiędzy ich rodziną czy najbliższymi układa się lepiej niż do tej pory. Wpływa na to nie tylko więcej chwil spędzanych razem, ale również sprawna współpraca na co dzień oraz zachowanie odpowiedniego balansu pomiędzy czasem wspólnym a tym tylko dla siebie. 

  • „Mniej stresu i przemęczenia powoduje mniejszą drażliwość, rzadziej zdarza mi się odreagowywać na bliskich” 

  • „Nasze relacje zawsze były bardzo dobre”

 

Co dziesiąty respondent twierdzi, że z powodu izolacji w ostatnich miesiącach jego relacje z domownikami się pogorszyły. Wśród najczęstszych powodów wymieniają przede wszystkim brak możliwości, by choć na chwilę od siebie odpocząć oraz problemy w komunikacji, z których rodzą się sprzeczki i kłótnie. 

  • „Osoba, z która mieszkam straciła pracę i ma problemy ze znalezieniem nowej. W domu panuje więc nerwowa atmosfera”

  • „Wszyscy są zmęczeni i rozdrażnieni”

 

Co trzecia osoba (najczęściej respondenci w wieku 35-44) narzeka na brak prywatności, za którym z reguły stoją nieodpowiednie warunki w domu lub niedostateczna ilość chwil, kiedy możemy pobyć tylko sami, bez pozostałych domowników. 

Wykres pokazujący, jak izolacja wpłynęła na relacje rodzinne – 33% osób twierdzi, że relacje się poprawiły, a 57% że nie zmieniły się. Przyczyny poprawy to m.in. więcej wspólnego czasu (44%).

Czego nam brakuje?

Podczas izolacji tęsknimy przede wszystkim za swobodnymi spotkaniami z najbliższymi: tak naszej ankiecie odpowiedziało niemal 7 na 10 respondentów. Wyraźnie doskwiera nam również ograniczenie możliwości spędzania czasu na świeżym powietrzu – zwłaszcza osobom w wieku 65-74 lat, wśród których była to najczęściej wybierana odpowiedź na pytanie „Czego najbardziej brakuje Ci podczas izolacji”. 

Chcielibyśmy cieszyć się nie tylko urokami wiosny, ale również urokami miasta. Ankietowanym w wieku 18-24 lata oprócz spotkań z bliskimi najbardziej brakuje wyjść barów, klubów i restauracji, a co piąty respondent po 65 r.ż. narzeka na brak możliwości udziału w wydarzeniach kulturalnych. 

Trzecim najbardziej dotkliwym efektem pandemii jest brak możliwości podróżowania i wyjazdów (43% odpowiedzi). Najmniej tęsknimy za to za zakupami w galeriach handlowych (brakuje ich jedynie co dziesiątej osobie; badanie zostało przeprowadzone pod koniec kwietnia, gdy galerie były jeszcze zamknięte) i udziałem w obrzędach sakralnych (7%). 

dr Konrad Maj, psycholog społeczny, SWPS

"Wielu z nas nie jest w stanie długo wytrzymać w całkowitej izolacji od świata zewnętrznego. Czujemy, że musimy gdzieś wyjść, zaczerpnąć świeżego powietrza. Zdajemy sobie sprawę z tego, że brak ruchu i kontaktu z innymi ludźmi może źle odbić się na naszej psychice – stąd tak silna potrzeba, by opuścić dom. Dziś wciąż nie jest to jednak bezpieczne. 

Z jednej strony brakuje nam uroków wiosny, z drugiej – musimy pamiętać, że wiosna i lato jakie znamy, jeszcze przez jakiś czas nie wrócą. Możemy zapomnieć o tętniących życiem bulwarach, kawiarniach i restauracjach. Nawet kiedy obostrzenia zostaną zniesione i zaczniemy korzystać z odzyskanej na nowo wolności i swobody, wciąż pozostaną w nas napięcie oraz poczucie zagrożenia, które nie pozwolą w pełni cieszyć się z tego, co mamy. 

Jeśli miałbym przewidzieć długofalowe skutki pandemii, to myślę, że w pewien sposób może nas ona wzmocnić. Być może nauczymy się doceniać to, co mamy: życie, zdrowie, spokój. Koronawirus pokazał nam coś, czego do tej pory mogliśmy nie dostrzegać – ogromną wartość, jaką ma możliwość korzystania z dobrodziejstw współczesności, swobodnego poruszania się, podróżowania czy wyjść do miasta. Choć to wszystko zostało nam nagle zabrane, ten moment zatrzymania, refleksji i przewartościowania może nam dobrze zrobić."

Jak zmieniło się nasze życie...

Pandemia odbiła się na rytmie naszych dni. Dla blisko połowy respondentów (47%) życie w ostatnich miesiącach stało się bardziej stresujące, a dla co trzeciego – bardziej chaotyczne. Im jesteśmy starsi, tym mocniej odczuwamy stres: odsetek odpowiedzi „podczas pandemii moje życie stało się bardziej stresujące” rośnie wraz z wiekiem respondentów. Wśród osób w wieku 65-74 lata odpowiedziało tak 57% ankietowanych, podczas gdy w grupie wiekowej 18-24 – tylko 39%. Najmłodsi respondenci najczęściej twierdzą za to, że ich życie jest teraz mniej stresujące: takiej odpowiedzi udzieliło blisko 4 na 10 osób.

Co ciekawe, nawet pomimo stresu wyraźnie czujemy, że w ostatnich miesiącach nasze życie płynie w wolniejszym tempie. Tak uważa niemal 6 na 10 badanych. Być może to dlatego, że spędzając dni przede wszystkim w domu, potrafimy znaleźć nieco więcej czasu dla siebie (44% odpowiedzi). Wiele zależy jednak od naszej sytuacji życiowej. Podczas izolacji najwięcej wolnego czasu mają osoby w wieku 18-24 lata, czyli studenci obecnie uczący się w trybie zdalnym, którzy nie muszą codziennie dojeżdżać na uczelnię. Tymczasem blisko 4 na 10 ankietowanych w wieku 35-44 – a więc często osób pracujących i wychowujących dzieci – twierdzi, że w ostatnich miesiącach ma więcej obowiązków niż zwykle.

  • „Wyciszyłam się, więcej czasu spędzam z dziećmi. Życie wolniej płynie, nigdzie nie muszę się spieszyć. Teraz mogę nacieszyć się moją najbliższą rodzinką oraz naszym mieszkaniem”

 

dr Konrad Maj, psycholog społeczny, SWPS

"Chociaż brakuje nam ludzi, spotkań, bliskości, to jednak większość z nas na wszelki wypadek będzie utrzymywać pewien dystans, gdy obostrzenia ulegną już złagodzeniu. Może nie będą to zalecane dwa czy trzy metry, ale na pewno postaramy się zachować większą niż dotychczas odległość od naszych rozmówców. W obecnej sytuacji to dość racjonalne podejście, które nie powinno raczej stanowić większej przeszkody – chcemy przecież rozmawiać i patrzeć na inne osoby, niezależnie od tego, czy będziemy od siebie nieco dalej. 

W psychologii istnieje zresztą zasada dystansu społecznego, którą bada proksemika. Chronimy swoją osobistą przestrzeń, a każdy z nas ma swój indywidualny poziom dystansu względem innych, najczęściej obcych ludzi w przestrzeni publicznej. Dystans społeczny waha się między 120 a 360 cm, a dystans osobisty – między 45 a 120 cm. Oba są zróżnicowane kulturowo: w Polsce rozmawiamy ze znajomymi w odległości ok. 90 cm, ale przykładowo w krajach Ameryki Łacińskiej ta odległość jest o ok. 20 cm mniejsza. Czujemy się naturalnie, stojąc blisko osób, które dobrze znamy, ale wolimy stanąć lub usiąść nieco dalej nieznajomych. Teraz jednak zarówno dystans społeczny, jak i osobisty na pewno się zwiększą."

...a jak nasz dom?

Jak wiele pandemia poprzestawiała w naszych domach? Większość z nas (56%) nie musiała nic zmieniać, aby wygodnie móc pracować, uczyć się i odpoczywać podczas izolacji. Blisko co siódma osoba twierdzi jednak, że spędzając więcej czasu w domu, zauważa potrzebę wprowadzenia zmian, choć jeszcze nie zdecydowała się na taki ruch.

Wynikające z konieczności izolacji zmiany w swoich czterech kątach wprowadził co piąty ankietowany. W większości przypadków były to jednak tylko niewielkie modyfikacje, takie jak przestawienie mebli lub zakup pojedynczych nowych elementów wyposażenia. Jedynie niecałe 3% respondentów twierdzi, że w związku z obostrzeniami musiało wprowadzić w swoich wnętrzach małą rewolucję, w znaczący sposób zmieniając aranżację pomieszczeń. 

I chociaż z badania „Jakie są domy Polaków” dowiedzieliśmy się, że większość z nas na co dzień uwielbia dopasowywać swoje domy do własnych potrzeb, tym razem zmiany były raczej koniecznością niż przyjemnością. Tak uważa niemal co druga osoba, która ze względu na izolację zmodyfikowała swoje wnętrza. Dla dużej części z nich wprowadzone modyfikacje mają jedynie tymczasowy charakter (44%) i wiązały się z obciążającymi domowy budżet, nadprogramowymi wydatkami (47%).  

Dominika Olszyna, Product Owner WP Dom

"Polacy słyną z pragmatycznego podejścia: urządzają się na lata, dobrze znają swoje potrzeby i cenią wielofunkcyjność. Myślę, że to właśnie dlatego niezależnie od sytuacji jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy w domu. 

To przywiązanie do naszego własnego miejsca i poczucie, że zawsze musi być zadbane, jest naszą cechą narodową. Inwestujemy w to, by dom był przygotowany na każdą sytuację – czy to zimę stulecia, dużą rodzinną imprezę, czy domową izolację. Zawsze jesteśmy urządzeni na zapas."

Praca zdalna

Podczas izolacji najwięcej czasu spędzamy przede wszystkim w swoich salonach (52% odpowiedzi) i sypialniach (20%). W ostatnich miesiącach te wnętrza zyskały nowe funkcje, bo ponad 4 na 10 osób w związku z pandemią rozpoczęły pracę w trybie zdalnym – a to  właśnie w jednym z tych dwóch pomieszczeń najczęściej urządzamy swoje robocze kąciki. Co ciekawe, wśród pracujących zdalnie tylko 39% osób odpowiednie miejsce miało zaaranżowane już wcześniej, jeszcze przed wybuchem pandemii. Większość musiała stworzyć je dopiero teraz.

  • „Pracowałem z domu jeszcze zanim stało się to konieczne, przywykłem i jest to dla mnie norma. Lubię swój dom”

 

Na szczęście nasze domy były na to gotowe – aż 6 na 10 osób pracujących zdalnie podczas pandemii twierdzi, że nie musiały nic zmieniać w swoich czterech kątach, by przystosować je do wykonywania obowiązków zawodowych. Co szósta w tym celu zmieniła nieco aranżację pomieszczenia, a co dwunasta dokupiła nowe meble lub akcesoria.

Jak z pracą radzą sobie ci z nas, którzy nie mają w domu stałego miejsca z biurkiem i fotelem? To nawet co trzecia osoba, która z powodu pandemii musi pracować w domu. W takich sytuacjach do pracy wykorzystujemy kuchenny stół, kanapę w salonie lub… łóżko! Co ciekawe, wśród osób nieposiadających wydzielonego kącika do pracy, 29% zmienia miejsce i pracuje w różnych pomieszczeniach, w zależności od dnia, sytuacji czy własnej wygody. 

Niezależnie od tego, gdzie pracujemy, swoje kąciki do pracy z reguły oceniamy jako wygodne (47% odpowiedzi pracujących zdalnie) i funkcjonalne (49%). Warto zaznaczyć, że osoby, które swoje home office urządziły jeszcze przed wybuchem pandemii, oceniają je nieco lepiej niż ci, których do wydzielenia odpowiedniego miejsca zmusił dopiero koronawirus. 

Mimo to większość z nas nie zamieniłaby biura na dom na stałe. Tylko co piąta osoba twierdzi, że we własnych czterech kątach pracuje się lepiej niż obok szefa i współpracowników. Blisko co trzeci respondent uważa, że dom jest równie wygodny co biuro, ale aż 49% respondentów od home office zdecydowanie bardziej woli swoje „klasyczne” miejsce pracy. 

Co przeszkadza nam w pracy zdalnej? Przede wszystkim brak wyraźnej granicy pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. To problem, który dotyka zwłaszcza osoby mieszkające w kawalerkach oraz wynajmujące pokoje (ok. 2% respondentów): podczas izolacji całe ich życie toczy się na jednym skrawku przestrzeni, co często bywa dla nich przytłaczające. Przeszkodą jest też niedostateczny poziom komfortu w porównaniu z biurem oraz obecność innych domowników, utrudniająca koncentrację. Co piąta osoba podczas izolacji narzeka również na trudności w pogodzeniu pracy z obowiązkami domowymi. 

  • „Praca zdalna jest diametralnie inna niż ta wykonywana >>normalnie<< – wymaga innych narzędzi, nie daje poczucia kontroli i jest o wiele bardziej absorbująca”

  • Mieszkam w kawalerce, więc jedno pomieszczenie służy jako salon, sypialnia, jadalnia, suszarnia dla ubrań i gabinet. Dzielę jeden stół z chłopakiem jako biurko (po przeciwnych końcach). Marzę o własnym biurku.

Diagram przedstawiający gotowość polskich domów do pracy zdalnej. 31% osób nie ma stałego miejsca do pracy, a 36% urządziło kącik do pracy w salonie. Obok wykres prezentujący ocenę komfortu i funkcjonalności przestrzeni do pracy.

Katarzyna Bryze, szefowa Działu Rozwoju Mebli VOX

"Pandemia nas zaskoczyła, ale również pokazała, że potrafimy dopasować się do nowej sytuacji. Siedzimy w domu, pracujemy zdalnie, zamawiamy przez internet rzeczy, których wcześniej raczej nie kupowaliśmy online i zmieniamy swoje codzienne przyzwyczajenia. Skutki epidemii mogą mieć znaczący wpływ na nasze życie, bo część nowych nawyków, jak choćby praca zdalna, mogą zostać z nami na dłużej.

Co zrobić, gdy do tej pory nie pracowaliśmy zdalnie, a w naszym domu nie ma miejsca na urządzenie gabinetu? Idealną alternatywą dla biurek mogą być funkcjonalne stoły, wyposażone w szuflady czy skrytki. Jeśli pracujemy w dwie osoby, nasz kącik do pracy możemy wydzielić za pomocą małych akustycznych parawanów, które można dowolnie ustawiać na blatach stołów. W ten sposób stworzymy dla siebie intymną przestrzeń i wyznaczymy strefę roboczą. 

Z badań wynika, że 29% osób nie posiadających wydzielonego miejsca do pracy zmienia je w zależności od sytuacji. Tu z pomocą przyjdą mobilne stoliki pod laptopy – do pracy na kanapie lub takie, które można rozłożyć w dowolnym miejscu. Pomogą nam stworzyć kącik do pracy, który będzie nie tylko mobilny, ale przede wszystkim ergonomiczny. 

Dziś wielu z nas komunikuje się ze współpracownikami i klientami za pomocą wideorozmów. Pamiętajmy więc, by zadbać o wygląd otaczającej nas przestrzeni. Podczas połączeń nasze wnętrza stają się widocznym tłem, a nie chcemy przecież pokazywać rozmówcom galerii rodzinnych zdjęć czy ścian, które czekają na remont."

Opieka nad dziećmi

Wygląda na to, że polskie domy zdają również sprawdzian z przygotowania do zdalnej nauki. Wśród rodziców dzieci w wieku szkolnym blisko 9 na 10 osób uważa, że ich pociechy mają komplet niezbędnych mebli i sprzętów. 

Konieczność pozostania w domu wpłynęła na nasz rytm codziennych obowiązków związanych z opieką nad dziećmi – trzeba na przykład poświęcić nieco więcej czasu na wspólną naukę. Blisko 6 na 10 rodziców przyznaje, że ma trudności w pogodzeniu opieki nad dziećmi z pracą zdalną. Mimo to zdecydowana większość (72%) jednocześnie cieszy się, że może teraz poświęcić swoim dzieciom więcej uwagi. 

Rodzice dostrzegają jednak wpływ, jaki izolacja ma na ich dzieci. 7 na 10 osób twierdzi, że ich dzieci tęsknią za szkołą i rówieśnikami, a 64% czuje, że pociechy spędzają teraz za dużo czasu przed ekranem komputera, telefonu czy telewizora. 

  • „Ciężko jest mi pogodzić opiekę nad dziećmi, gdzie różnica wieku to 5 lat. Mimo wszystko cieszę się z tego doświadczenia, pewnie nieprędko się coś takiego powtórzy. Widzę dobre strony”

  • „Nie ma tragedii, oczywiście brakuje świeżego powietrza i spacerów, ale jestem pozytywnie nastawiona i liczę na to, że siedzenie w domu ma sens. Spędzam więcej czasu z rodziną i naprawdę nam się to podoba. Dzieci są bardziej zaopiekowane, jesteśmy bliżej”

Wykres ilustrujący, że 85% Polaków uważa, iż ich domy są przystosowane do nauki zdalnej dla dzieci. Obok wykres pokazujący, że 74% rodziców zauważa tęsknotę dzieci za szkołą i przyjaciółmi.

Święta inne niż wszystkie

Nasze badanie przeprowadzaliśmy tuż po świętach wielkanocnych. Respondentów zapytaliśmy więc również o to, jak wyglądała ich Wielkanoc podczas pandemii. 

Tegoroczne święta zdecydowana większość z nas (niemal 8 na 10 osób) spędziła jedynie w gronie najbliższych domowników. Co dziesiąta osoba zdecydowała się jednak świętować tak, jak co roku – odwiedzając rodzinę lub zapraszając ją do swojego domu. 

Czy w obliczu pandemii zależało nam na świątecznej atmosferze? Co czwarta osoba przyznaje, że w tym roku nie czuła potrzeby dekorowania domu na Wielkanoc. Na ozdobienie wnętrz zdecydowało się 4 na 10 badanych. 5% respondentów przyznało z kolei, że w obecnej sytuacji chciało poczuć klimat świąt i udekorowało swój dom, choć zwykle tego nie robi. 

Metodologia

Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) w kwietniu 2020 r. Wzięło w nim udział 1400 osób z całej Polski. 

Infolinia sklepu internetowego
67 253 94 94
icon
icon
icon
icon
icon
icon
icon
icon
Copyrights © 2009-2024 VOX. Wszelkie prawa zastrzeżone.
/